Autor: mgr Michał Sokołowski
Parafrazując określenie dotyczące organizacji mafijnych o charakterze zbrojnym uznałem, że mogę określić pewien przestępczy układ pracowników jako "Związek pracowniczy o charakterze przestępczym w zakresie wzajemnej adoracji".
Uściślając chodzi tu o rodzaj wzajemnej adoracji pracowników działu zaopatrzenia firmy.
Opisane tu przestępstwo zaistniało u jednego z naszych klientów. Jednak zachowując obowiązek zachowania poufności wobec zleceniodawcy, przekażę całość sprawy w szkoleniowej formie ostrzeżenia zarówno dla właścicieli przedsiębiorstw prywatnych jak i samych pracowników próbujących uzyskać dodatkowe korzyści w związku z piastowanym stanowiskiem. Wyobraźmy sobie więc sytuację w której komórka zaopatrzenia dużej firmy jest podzielona na poszczególne działy związane z procesami zachodzącymi wewnątrz organizacji. Oczywiście każdym działem zarządza inny specjalista od zaopatrzenia kompetentny w poszczególnych tematach jak wyposażenie biurowe i pracownicze, remonty budowlane, park maszynowy czy sprawy energetyczne. A trzeba mieć na uwadze, że każde sprawnie działające przedsiębiorstwo dokonuje zamówień praktycznie w systemie ciągłym przeznaczając na to nawet bardzo wysokie budżety. Właśnie w przypadku wysokich budżetów oraz dużej ilości zamawianego towaru może łatwo dojść do nadużyć pracowniczych. Nawet jeżeli Wasza firma ma doskonale opracowane systemy kontroli oraz procedury bezpieczeństwa to czynnik ludzki i pomysłowość poszczególnych pracowników mogą przerosnąć najśmielsze wyobrażenia. Przecież "Polak potrafi" dorobić sobie na boku i wykorzystać możliwości związane ze swoim stanowiskiem maksymalnie.
Wszystkiemu winny ten "czynnik ludzki"?
Można tak powiedzieć, że właśnie czynnik ludzki oraz pewna nieuczciwość powodują nadużycia i przestępstwa pracownicze. Bo należy tu właśnie mówić o przestępstwach pracowniczych. Zaczyna się od przywłaszczenia ładnego długopisu z biura i wyniesienie go do domu. Powiecie co to za kradzież? Przecież tak robią wszyscy. Straty dla firmy są znikome!
Czy wyniesienie z biura długopisu lub farby z działu zaopatrzenia faktycznie naraża Waszą firmę na tak znaczące straty aby robić z tego dochodzenie?
Odpowiadając na to pytanie musimy pokłonić się matematyce, ekonomii oraz prewencji. Można się zgodzić z tezą, że długopis czy jedna farba nie jest dla żadnej nawet bardzo małej firmy większą stratą. Jednak wystarczy podejść do tej kwestii przez pryzmat dłuższego czasu na przykład kilku lat, oraz większej ilości pracowników podkradających taki pojedynczy długopis czy jedno łożysko z produkcji! Bo właśnie liczba i powtarzalność procesu może stworzyć ogromną stratę. A jeśli dochodzi do tego tak zwany "handel wymienny" pomiędzy pracownikami to liczby mogą przyprawić o zawrót głowy! Nie trzeba być wybitnym ekonomistą aby wykonać proste dodawanie i mnożenie:
1. Przywłaszczenie długopisu przez pracowników zarówno biurowych jak i produkcyjnych razem 50 osób:
1 szt. cena 5 zł x 50 osób= 250 zł, powtarzalność zjawiska raz na 3 miesiące czyli 4 razy w roku= 250 X 4= 1000 zł, mierzalność w okresie 5 lat= 1000 zł X 5= 5000 zł!
Jak widzimy nie jest to kwota przez którą "padnie" nasza firma ale jeśli doliczymy do tego np. papier kserograficzny, ołówki a nawet drogie tusze do drukarek to zaczniemy się zastanawiać czy można na to pozwalać. Właśnie brak zgody nawet na drobne pracownicze działania przestępcze to połowa sukcesu!
2. Wynoszenie żarówek energooszczędnych przez pracowników działu zaopatrzenia oraz handel wymienny:
Podczas zamawiania żarówek dla firmy w hurtowni elektrycznej następuje zawyżenie zapotrzebowania z faktycznej ilości 60 szt. / co 3 miesiące na 90 szt. / co 3 miesiące
"Rozchód" dodatkowych żarówek następuje po przez ich kradzież i wykorzystanie do celów prywatnych pracownika zaopatrzenia. Plus na zamianę na inne profity w tym wymiana za farby zamawiane przez innego pracownika zaopatrzenia Waszej firmy.
30 szt. cena 30 zł szt. = 900 zł, powtarzalność zjawiska raz na 3 miesiące czyli 4 razy w roku= 3600 zł, mierzalność w okresie 5 lat= 18000 zł!
Oczywiście występuje tu za pewne zmienna ilościowa ale można z całą pewnością założyć, że zamiast żarówek zamówione mogą być inne materiały elektryczne takie jak gniazda, przełączniki czy bezpieczniki.
3. "Grubsze sprawy". Inżynier / Menadżer Budowy wyprowadza z inwestycji materiały budowlane w celu budowy własnego prywatnego domu:
Należy mieć na uwadze, że im większe możliwości nadużyć tym faktyczne straty mogą być większe. Szczególnie w przypadku stanowisk menadżerskich gdzie kadra zarządza znacznym obrotem materiałowym oraz dużymi środkami finansowymi straty mogą sięgać milionów. Znany nam przypadek dotyczy bardzo znanej firmy z branży budowlanej "S", wykonującej zarówno prace drogowe jak i inwestycje w zakresie budownictwa mieszkalnego. Inżynier Budowy jako pracownik odpowiedzialny również za zamawianie materiałów, wykorzystując swoje stanowisko dokonał kradzieży materiałów budowlanych. Cały proceder wyglądał w ten sposób, że w zamian za wybór konkretnego miejscowego dostawcy materiałów, Inżynier Budowy otrzymywał od tego dostawcy korzyści majątkowe w postaci materiałów budowlanych. Technicznie rozwiązano to tak, że co pewien czas jedna ciężarówka z dostawy na inwestycję firmową jechała na inwestycję prywatną do budowy prywatnego domu. Oczywiście materiały dostarczano w niekorzystnych cenach aby cała sytuacja opłacała się również dostawcy. Zgodnie z tym dochodzi tu również niekorzystne rozporządzanie mieniem firmy i środkami finansowymi przez Inżyniera Budowy. Łącząc to wszytko dochodzimy do sytuacji gdzie firma zatrudniająca takiego pracownika- oszusta ponosi straty rzędu setek tysięcy złotych. W przypadku ogromnych milionowych inwestycji rozłożonych w latach taki przestępczy proceder może być nigdy nie zauważony. Dodatkowo musimy mieć na uwadze, że to pewien rodzaj układu zamkniętego gdzie przy okazji dorabiają inni pracownicy budowy. Taki układ jest przecież hermetyczny ponieważ uczestniczący w nim pracownicy zrobią wszytko aby ukryć niewygodne fakty. To wszytko powoduje, że takie układy wzajemnej adoracji mogą istnieć latami. Aby je wykryć należy przeprowadzić profesjonalne dochodzenie. Również prewencyjnie należy wprowadzać procedury bezpieczeństwa i szkolić pracowników.
Prewencja i jeszcze raz prewencja. Czasem warto pokazać innym pracownikom, że w Waszej firmie nie warto działać na szkodę pracodawcy. Można to zrobić po przez przykładne ukaranie winnego pracownika. Średniowieczna metoda publicznego ukarania sprawcy włącznie z powieszeniem jego głowy nad bramą wjazdową do miasta jako ostrzeżenia dla potencjalnych naśladowców często się sprawdzała. Zgodnie z tym nie można pobłażliwie podchodzić nawet do najmniejszych nadużyć. Nie można bagatelizować nawet kradzieży długopisów ponieważ rodzi to pewne przyzwolenie społeczne na przestępstwo. Pracownicy na początku pomyślą, że przecież klika długopisów to żadna kradzież i żadna strata dla bogatego pracodawcy. Ale potem mogą pomyśleć, że kupienie sobie na firmę farby do pomalowania całego domu to również, żadna strata dla pracodawcy. Apetyt jak zwykle rośnie w miarę jedzenia. Więc należy nieustannie "upominać" mechanizmy samokontroli oraz moralności człowieka aby wykluczyć niekorzystne działanie owego czynnika ułomności i słabości ludzkich.
Co można zrobić aby uchronić się przed nadużyciami w firmie? Można zacząć od kształtowania świadomości pracowników.
Przede wszystkim należy zadbać o właściwe procedury i regulaminy w Waszej organizacji. Brak procedur powoduje samowolne zachowania. Prewencja i świadomość nieuchronności kary również są priorytetowe. Mechanizmy kontroli muszą być wyważone racjonalnie aby nie wprowadzać poczucia terroru czy atmosfery obozu pracy. Jednak z całą pewnością muszą być wdrożone! Można zacząć od środków "bardziej miękkich" czyli od szkoleń zarówno na etapie zatrudnienia pracownika jak i rotacyjnie dla potrzymania właściwej, uczciwej świadomości w kadrze organizacji. Ludzie muszą wiedzieć co mogą a czego im nie wolno oraz jak zachować się w konkretnych sytuacjach. Muszą również wiedzieć jaką odpowiedzialność poniosą za nadużycia i przestępstwa wobec pracodawcy. Odpowiedzialność zarówno zawodową jak i karną.
mgr Michał Sokołowski